Nie tak dawno gościliśmy w naszym salonie w Sochaczewie Pana Tomasza, klienta, który odwiedzał nas głównie w celu zakupu płynu do czyszczenia okularów lub nowej ściereczki. Rozmowa z Panem Tomaszem zawsze była miła, ale pewnego dnia zamieniła się w szansę na poprawę jego życia…
Od słowa do słowa
Pan Tomasz w salonie pojawiał się systematycznie, głównie po płyn do czyszczenia okularów, lub nową ściereczkę. Chętnie z nami rozmawiał, jednak zawsze głównym tematem była pogoda lub wydarzenia publiczne, a nigdy jego wzrok. Mimo naszych usilnych prób dowiedzenia się kiedy ostatni raz badał wzrok i ile służą jego obecne okulary, p. Tomasz unikał tematu i odpowiadał wymijająco, że świetnie sobie radzi i nie potrzebuje zmian.
Kiedyś wszedł do nas z gazetą w ręku i standardowo poprosił o ściereczkę do czyszczenia okularów. Chciał nam przeczytać ogłoszenie o lokalnym wydarzeniu i wtedy zobaczyłyśmy, że okulary p. Tomasza wylądowały na czubku jego nosa, a nie w standardowym ułożeniu. Po zapytaniu czemu tak się dzieje, oznajmił, że tylko w takiej pozycji jest w stanie coś przeczytać i właściwie od zawsze tak układa okulary. Uświadomiony, że nie jest to standardowa pozycja, z zaciekawieniem słuchał o prawidłowym ułożeniu oprawy, oraz o tym, co może być przyczyną chęci układania ramki w ten sposób.
I wtedy się zaczęło…
Pan Tomasz opowiedział nam, że wzrok badał jedynie podczas badań okresowych do pracy, ale nigdy nie uzyskał recepty, ani informacji co dzieje się z jego wzrokiem, więc myślał, że wszystko jest dobrze.
Te okulary, które miał, zakupił w aptece i dobierał je na zasadzie prób i błędów, czyli przymierzył kilka par o różnych mocach i wybrał te, które według niego były odpowiednie, a zrobił to tylko dlatego, że słyszał, że po 40 roku życia pojawiają się problemy z widzeniem bliskich odległości.
Klient przyznał, że ogólnie ma problem z dłuższym czytaniem, po którym boli go głowa, więc często z niego rezygnuje, mimo że zawsze bardzo lubił czytać. Tego dnia przeprowadziliśmy naprawdę rzeczową rozmowę, co dzieje się ze wzrokiem po 40 roku życia, oraz jak powinno wyglądać badanie wzroku. Wytłumaczyłyśmy p. Tomaszowi, ze nie musi rezygnować z ulubionych czynności, ponieważ dobrze dobrane okulary zapewnią mu podczas nich komfort. Pan Tomasz zaskoczony uzyskanymi informacjami zapisał się do nas na badanie. Przyznał, że był negatywnie nastawiony do wizyt u specjalistów, oraz że zwyczajnie się bał. Był pewien, że w kwestii doboru okularów, jest samodzielny, sam sposób zakupu tych obecnych był szybki i nie wymagał od niego, chociażby zapisu na wizytę, a rozwiązanie wydawało się być najlepszym z możliwych.
Co zaproponowałyśmy?
Przeprowadziłyśmy p. Tomaszowi dokładne badanie, sprawdzając moce do widzenia dalekiego i bliskiego. Okazało się, że do dali, moce były naprawdę niewielkie, ale wyszedł nam astygmatyzm, którego Klient nie miał w szkłach z apteki.
Do bliży wyszło zdecydowanie więcej mocy, a brak odpowiednich wartości w obecnym rozwiązaniu powodowało chęć odsuwania ramki od oczu i noszenia jej na czubku nosa. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię, która występuje u bardzo dużej ilości naszych pacjentów, a mianowicie inne moce na oku prawym i lewym.
Zakupując gotowe rozwiązania z aptek czy supermarketów, szkła na obu oczach są o tej samej wartości, co może nie zgadzać się z potrzebami wzrokowymi.
Jaki był finał?
Wybór ostatecznie padł na okulary do czytania, z aktualnymi mocami, uwzględniającymi astygmatyzm. Po dwóch dniach Klient, mógł cieszyć się z nowego rozwiązania. Okulary wreszcie wylądowały tuż przed oczami, a nie na czubku nosa. P. Tomasz był zachwycony jakością widzenia i możliwością czytania nawet najdrobniejszego druku. Za każdym razem kiedy nas odwiedza, by zakupić płyn do czyszczenia okularów, czy nową ściereczkę, słyszymy, że dzięki nowym okularom powróciła jego miłość do czytania i nie wie, dlaczego nie zdecydował się na nie wcześniej.
Chcesz byśmy i Tobie pomogli dobrać okulary? Odwiedź jeden z naszych salonów https://www.orlinscy.pl/salony