
Do trzech razy sztuka. Ten zwrot już dawno wpisał się na stałe do języka polskiego i to nieprzypadkowo. Nie raz wybieramy coś, co z czasem okazuje się nietrafione. Podejmujemy kolejną próbę i ponownie fiasko. Gdy nadchodzi trzecia próba, myślimy, że teraz musi się udać. Czy w przypadku Pana Łukasza również tak było?
Zdrowie jest tylko jedno
Pewne rzeczy w życiu można zmienić: fryzurę, wygląd, a nawet nazwisko. Są jednak i takie, które czekają prawdopodobnie każdego z nas np. podatki. Nie chodzi nam tylko o PIT, ale i “podatek” wobec zdrowia, bo to z biegiem lat tym bardziej nabiera na znaczeniu.
Jednym z takich “podatków” jest starczowzroczność.
A jedną z osób, która musiała się z tym ostatnio zmierzyć jest Pan Łukasz – niedawny klient salonu optycznego ORLIŃSCY.
Od czego się zaczęło?
Jak mówił Pan Łukasz:
“Salon Orlińscy mijam regularnie, chodząc na zakupy do CH Gocław. Kilkukrotnie też uzyskałem w nim pomoc, gdy potrzebowałem wyregulować swoje poprzednie okulary. Zawsze też wtedy spotykałem się z bardzo pozytywną i profesjonalną obsługą. Mimo że nosiłem okulary zakupione w innym salonie. To wzbudziło moje zaufanie do marki na tyle, że zacząłem subskrybować newsletter”.
Jednak pomimo korzystania z okularów Pan Łukasz po 40. roku życia zauważył, że jakość widzenia wyraźnie spadła. Przestał widzieć teksty na komputerze (podstawowym narzędziu pracy), trudno mu było czytać książki, e-booki, a podczas jazdy samochodem po ciemku i w czasie deszczu było najgorzej.
Do 3 razy sztuka – bo sztuką nie jest wybrać tanio, a dobrze
Historia Pana Łukasza zaczyna się jak w przypadku wielu naszych klientów.
Próba numer jeden
By rozwiązać problem, pomyślał o okularach, kierując się kwestiami wyłącznie ekonomicznymi, które zamiast rozwiązać problem, tylko go “przykryły”, ponieważ okulary wymagały ciągłych poprawek.
W ten sposób odwiedzał salon ORLIŃSCY w celu regulacji. Choć takie wizyty nie trwały długo, to fachowa i miła obsługa skłoniły go do docenienia pracy i wcześniej wspomnianego zapisania się na newsletter, z którego dowiedział się o evencie z markami oferującymi oprawki. W jej trakcie można było skorzystać z darmowej usługi stylizacji opraw okularowych z analizą kolorystyczną.
Niemniej regulacja to półśrodek, a ten oznacza pół efekty,
Po jakimś czasie wada się pogłębiła, a Pan Łukasz zamiast czuć się dobrze w oprawkach, coraz częściej rezygnował z nich noszenia. W ten sposób podejście pierwsze spaliło na panewce.
Próba numer dwa
Pan Łukasz zrozumiał jedno. W dbaniu o zdrowie nie ma miejsca na kompromisy, korzystanie z dróg na skróty. W ten sposób nie dotrzemy do celu, tylko wykoleimy się na pierwszym zakręcie.
Dlatego zamiast ponownie kupować najtańsze okulary, przyszedł do salonu ORLIŃSCY, ponieważ wiedział, że otrzyma fachową pomoc.
Problem jednak polegał na tym, że nigdy nie nosił dobrych okularów, więc de facto nie wiedział jakich soczewek potrzebuje i jakie oprawki będą dla niego odpowiednie.
Czy otrzymał to czego szukał?
Podczas zakupów nieraz kierujemy się ceną. To naturalne, jednak często w ten sposób podejmujemy nieświadome decyzje. Wybieramy zamiennik, który pod względem jakości pozostaje daleko w tyle za dedykowanym rozwiązaniem.
Świadomość różnic wynikających z jakości stanowi jednak argument nie do przebicia, co można było zauważyć w czasie konsultacji.
Jak mówi Pan Łukasz:
“Po konsultacji wybrałem wysokiej jakości tytanowe oprawki Rodenstock, które konsultantka polecała jako bardzo trwałe i wpisujące się w modny obecnie styl cichego luksusu. Zdecydowałem się też na soczewki relaksacyjne, o których wcześniej nie słyszałem”.
Dlaczego wybrał akurat takie okulary?
“Głównym czynnikiem były rekomendacje konsultantki. Wybór oprawek trwał długo, bo przymierzałem rozmaite modele, szukając takiego, który będzie mi najbardziej odpowiadał. Soczewki zaś wybrałem, opierając się na fachowej rekomendacji konsultantki. Wiedza, spokój i ludzkie podejście sprawiło, że takim rekomendacjom nie mogłem się oprzeć”.
Jednak to nie koniec historii.
Do trzech razy sztuka
Po doborze soczewek okazało się, że oparcie się wyłącznie na jednym aspekcie badania wzroku było dużym błędem. Wówczas Pan Łukasz nie zdecydował się na proponowane u nas ponowne badanie wzroku i okulary dobrane zostały na bazie recepty.
Jak sam powiedział:
“Co za błąd. Nie wiem, dlaczego nie posłuchałem wszystkich porad eksperta. Nie zdawałem sobie sprawy, że można badać tak wiele aspektów widzenia. Teraz wiem, że zmarnowałem kilka miesięcy”.
Z czego to wynikało?
Po pierwszym badaniu okazało się, że z oczami jest coś mocno nie tak. Pani Sylwia, która wykonywała badanie, podkreśliła że Pan Łukasz ma zbyt małe naturalne nawilżenie oczu, co skutkuje tym, że naturalna powłoka na oku rozrywa się i powoduje problemy z właściwym widzeniem.
Już za pierwszym razem zarekomendowaliśmy soczewki relaksacyjne na podstawie recepty zewnętrznej, na które Pan się zdecydował. Natomiast odwiedzając nasz salon ponownie podczas wizyty serwisowej, Pan Łukasz zdecydował się na badanie wzroku w naszym salonie i okazało się, że lepszym rozwiązaniem będą soczewki progresywne.
Na szczęście “do trzech razy sztuka”, w tym wypadku się sprawdziło
Podczas kolejnej wizyty zaproponowaliśmy Panu Łukaszowi ponowne badanie i precyzyjne dobranie właściwych szkieł.
Czy to przekonało Pana Łukasza?
Jak sam powiedział:
“Bardzo szczegółowe badanie wzroku, na którym dostrzegłem różnice w widzeniu dali i bliży i poprawa widzenia przy właściwym doborze soczewek dopasowanych ściśle do moich potrzeb to najlepszy dowód na to, że było warto. Po badaniu zajął się mną ekspert od soczewek, który bardzo szczegółowo omówił możliwe opcje, przedstawił różnice w proponowanych rozwiązaniach i zarekomendował wcale nie najdroższą opcję. Tę ostatnią wręcz odradził na początek przygody ze szkłami progresywnymi. Teraz z niecierpliwością oczekuję na zamówione szkła, aby doświadczyć nowej jakości widzenia”.

Jeśli uważasz, że miałeś dobrze wykonane badanie wzroku, tzn. że nie byłeś jeszcze u ORLIŃSKICH
Powyższy nagłówek to nie samozachwyt. To słowa Pana Łukasza, który podsumowując wizytę, powiedział tak:
“Postawiliście poprzeczkę wysoko ponad wszelką konkurencją. Badanie jest tak dokładne i złożone, że aż dziwne, że nie jest to standard we wszystkich salonach optycznych czy gabinetach okulistycznych”.
Dlaczego tak powiedział?
Ponieważ nie ma u nas limitu czasu badania – jeśli więc z jakiegoś powodu nie uda się zrobić go za pierwszym razem, dowiesz się, jak zadbać o wzrok i dostaniesz (nie kupisz – dostaniesz!) środki, aby poprawić jakość widzenia i przygotować się do kolejnego badania.
Tylko pamiętaj! Idąc na badanie, zarezerwuj sobie dużo czasu, bo pośpiech jest ostatnią rzeczą, jakiej możesz się spodziewać w naszym salonie.
Podsumowanie
Historia Pana Łukasza uświadamia nam jedno. Dziwimy się, że miła obsługa, serdeczna rozmowa i skupienie się na potrzebach klienta to coś, co nas wyróżnia, ponieważ według nas to podstawa, savoir vivre pracy optyka.
Czy Pan Łukasz poleciłby nas znajomym?
Te słowa nie mogą oznaczać nic innego:
“Jeżeli szukasz doskonałej obsługi klienta, gruntownego i bardzo szczegółowego badania wzroku przy doborze soczewek, a także dużego wyboru oprawek i stałej opieki serwisowej, to z czystym sumieniem polecam salony optyczne Orlińskich – tutaj znajdziesz wszystko”.
Zobacz, co Pan Łukasz powiedział po wizycie w naszym salonie:
Zatem nie będziemy przedłużać. Oczekujesz, że poza doborem okularów najzwyczajniej w świecie pomożemy Ci poprawić komfort życia? Wiesz, gdzie nas szukać.
A jeśli nie wiesz, to poniżej znajdziesz adresy naszych salonów:
- Salon optyczny Gocław Warszawa CH Kaufland (ul. Fieldorfa 41, 04-125 Warszawa)
- Salon optyczny Piastów (ul. Tadeusza Kościuszki 2E lok. U4A, 05-820 Piastów)
- Salon optyczny CH Wola Park Warszawa (ul. Górczewska 124, 01-460 Warszawa)
- Salon optyczny Babice Nowe (ul. Ogrodnicza 2a lok. 4, 05-082 Babice Nowe)
- Salon optyczny Kabaty Warszawa (ul. Kabacki Dukt 14 lok. U4, 02-798 Warszawa)
- Salon optyczny Sochaczew Pawilon DEES (ul. Żeromskiego 27, 96-500 Sochaczew)