Kiedy Pan Maciej pojawił się w naszym salonie ORLIŃSCY, wiedzieliśmy, że przed nami stoi wyzwanie. Szukał rozwiązania, które pozwoliłoby mu komfortowo poruszać się po mieście, prowadzić auto i czytać bez ciągłego zmieniania okularów. Dotychczas korzystał z soczewek kontaktowych, ale zmienianie ich w zależności od aktywności stawało się coraz bardziej uciążliwe. Pan chciał uprościć codzienność, a my postanowiliśmy mu w tym pomóc.
Jedna para na każdą okazję. To możliwe, ale…
Głównym powodem, dla którego Pan Maciej zdecydował się na okulary progresywne, była ich obietnica – jedna para okularów na każdą okazję. Czy to jazda samochodem, czy praca przy komputerze, czy czytanie książki – progresywne szkła miały dopasować się do potrzeb. Pan Maciej z entuzjazmem przyjął tę wizję, ale pod skórą czaiły się wątpliwości.
Początki nie były łatwe
Ponieważ to wtedy zaczęły się trudności. Pierwsze tygodnie z nowymi okularami były dalekie od oczekiwanego komfortu:
- Obraz w dolnej części okularów – tej przeznaczonej do czytania – zdawał się „pływać”.
- Przy ruchu głową obiekty lekko przesuwały się i zmieniały kształt, co powodowało zawroty głowy i utrudniało nawet schodzenie po schodach.
- Pan Maciej czuł się zdezorientowany i zmęczony, a dolegliwości często kończyły się bólem głowy.
Wiedzieliśmy, że musimy działać.
Wspólna praca
Adaptacja nie była prosta ani szybka. Od stycznia do połowy kwietnia regularnie spotykaliśmy się w naszym salonie na warszawskiej Woli.
Pan Daniel, jeden z naszych specjalistów, z niezwykłą cierpliwością i zaangażowaniem testował różne ustawienia szkieł, doradzał i podsuwał wskazówki, jak radzić sobie z trudnościami.
Jednym z kluczowych momentów było zasugerowanie przez Pana Daniela, aby na pewien czas odłożyć soczewki kontaktowe i dać oczom szansę, by w pełni przystosować się do nowych szkieł progresywnych.
Ten moment stał się punktem zwrotnym.
Krok po kroku Pan Maciej zaczął odczuwać poprawę. Powoli zanikały problemy z perspektywą, a ból głowy ustępował. Wymagało to czasu, cierpliwości i, przede wszystkim, zaufania, że w końcu uda się osiągnąć pożądany efekt.
Sukces to kwestia czasu!
Trzy miesiące minęły i nasz doradca Daniel postanowił skontaktować się z Panem Maciejem, by zapytać, jak się czuje w nowych okularach.
Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy, była dla nas ogromną satysfakcją:
„Już całkowicie się przyzwyczaiłem”.
Wiemy, że za tymi słowami kryła się ulga, radość i poczucie wygranej walki. Dziś Pan Maciej cieszy się pełnią korzyści płynących z noszenia okularów progresywnych.
Największą ulgę przynosi mu swoboda podczas prowadzenia samochodu – wzrok płynnie przechodzi między drogą, a wskaźnikami. W pracy z komputerem nie musi już manipulować ustawieniem monitora – wystarczy delikatny ruch głowy, aby obraz był ostry i wyraźny.
Polecenie, które ma wartość
Kiedy zapytaliśmy Pana Macieja, co powiedziałby swojemu przyjacielowi o naszej firmie, odpowiedział z uśmiechem, że poleciłby zarówno okulary progresywne, jako wygodne i warte swojej ceny, jak i nasz salon, głównie za sprawą empatycznego i zaangażowanego kontaktu z Panem Danielem.
To właśnie indywidualne podejście i wytrwałość w szukaniu najlepszego rozwiązania okazały się kluczowe.
Podsumowanie
Każda taka historia uczy nas czegoś nowego i pokazuje, jak ważne jest nie tylko oferowanie produktu, ale przede wszystkim wspieranie naszych klientów w ich codziennych zmaganiach. Dziękujemy za zaufanie, Panie Macieju!
Jeśli do tej pory “walka” w pojedynkę z adaptacją oznaczała porażkę, to jesteś we właściwym miejscu. Z pomocą rzetelnych specjalistów ORLIŃSCY Salony Optyczne masz pewność, że trudności z adaptacją to tylko kwestia czasu. Pamiętaj! Czas minie, a perspektywa lat dobrego widzenia jest w zasięgu Twojego wzroku.
Chcesz przyspieszyć proces adaptacji?
Przeczytaj nasz poradnik: Jak przyzwyczaić się do okularów progresywnych